Trzy gole w dziewięć minut
Udanie rundę rewanżową rozpoczęli piłkarze Ruchu Machnów Nowy. W drugim meczu tej wiosny odnieśli drugie zwycięstwo. Tym razem pokonali w Ulhówku miejscowy Zryw 4:2. Decydujące były pierwsze dziewięć minut drugiej połowy, kiedy to podopieczni trenera Parafiniuka strzelili trzy gole. Drugie zwycięstwo zanotowali także gracze z Lubyczy Królewskiej. Ponadto pierwsze ligowe punkty w rundzie wiosennej zdobyli zawodnicy Orkana Bełżec i Pogoni Łaszczówka. Pierwsi zmazali plamę za porażkę z Andorią i rozbili na wyjeździe Metanoję Lipsko, a drudzy w derbowym pojedynku ograli Szumy Susiec 2:1.
(czytaj dalej)
W pojedynku Zrywu z Ruchem po pierwszej bezbramkowej połowie nie zanosiło się na festiwal bramkowy. Jednak zaraz po przerwie podopieczni trenera Marcina Parafiniuka w ciągu dziewięciu minut zdobyli trzy bramki i było praktycznie po meczu. Piłkarze trenera Grzegorza Krotkie zdołali odpowiedzieć bramką na 1:3, ale pod koniec meczu gospodarzy dobił Noworol strzelając czwartego gola. W doliczonym czasie gry miejscowi strzelając drugą bramkę ustalili wynik meczu na 2:4.
- Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Uczulałem chłopaków, aby zagrać bardzo uważnie w obronie i w pierwszej połowie udało nam się to znakomicie, gdyż nie straciliśmy bramki. Po zmianie stron szybko objęliśmy prowadzenie. Faulowany w polu karnym był Nosal, a jedenastkę na gola zamienił Wąsacz. Niespełna cztery minuty później na 2:0 podwyższył Drej, który najpierw przebiegł z piłką kilkanaście metrów i następnie strzelił nie do obrony. W 53 minucie Wąsacz strzelił piękną bramkę za szesnastki i nie mogliśmy już tego meczu przegrać. Gospodarze strzelili nam bramkę przy biernej postawie naszej obrony, ale w końcówce bramkarz Zrywu odbił piłkę przed siebie, a wprowadzony wcześniej Noworol wpisał się na listę strzelców. Cieszymy się z drugiej wygranej i zechcemy tę passę podtrzymać w kolejnych spotkaniach - powiedział szkoleniowiec Ruchu.
Z kolejnej wygranej cieszyli się także kibice Granicy Lubycza Królewska. Ich ulubieńcy jednak zafundowali im trochę dramatyzmu. Po pierwszej połowie niespodziewanie Orzeł Cześniki prowadził 1:0. Rozmowa w szatni trenera Maksymiaka z zawodnikami poskutkowała i po dwóch trafieniach Jarosława Adamaszka i jednym Mariusza Kowalczuka gospodarze wygrali 3:1.
- W pierwszej połowie dominowaliśmy, jednak to goście po kontrze strzelili gola. W przerwie drużyna otrzymała małą reprymendę i w drugich czterdziestu pięciu minutach zdołała odwrócić losy meczu. Bramki zdobywaliśmy ze stałych fragmentów gry. Najpierw do siatki trafił Kowalczuk, a potem dwukrotnie Adamaszek. Mogliśmy w końcówce jeszcze podwyższyć, ale zabrakło nam skuteczności. Był to trudny mecz gdyż drużyna Orła walczy o utrzymanie, a z takimi zespołami zawsze ciężko się rywalizuje. Przed nami kolejny pojedynek z drużyną z dołu tabeli - Szumami Susiec więc musimy się odpowiednio zmotywować - powiedział trener Zenon Maksymiak.
Piłkarze Szumów pod wodzą nowego trenera Artura Koźlewicza, niestety schodzili pokonani po raz drugi tej wiosny. Lepsi w pojedynku derbowym okazali się gracze Pogoni 96 Łaszczówka, dla których były to pierwsze trzy punkty w tym roku.
- Cała drużyna zagrała bardzo dobrze i należą im się pochwały - mówił trener Janusz Cybulski. - W pierwszej połowie aura nie była zbyt sprzyjająca. Sędzia musiał przerwać na 5 minut mecz, gdyż padający grad uniemożliwił grę. Szumy strzeliły pierwsi gola, ale moi gracze zdołali szybko odpowiedzieć bramką Jaruzela. Po przerwie asystę zaliczył Mruk, a Rzeźnik zdobył gola dającego nam wygraną. Cieszymy się ze zwycięstwa i trzech punktów. W następnej kolejce jedziemy do lidera, który doznał wysokiej porażki z Miączynem. Liczymy na dobry występ - dodał opiekun Pogoni.
- Błędy w obronie zdecydowały o tym, że przegraliśmy. Szkoda bo po bramce Łukasza Okonia wygrywaliśmy 1:0. Nie załamujemy się jednak i będziemy walczyć w kolejnych meczach - powiedział zawodnik Szumów Bartek Łasocha.
Za niespodziewaną porażkę w ostatnim meczu z Andorią zrehabilitowali się gracze Orkanu Bełżec. Podopieczni trenera Zbigniewa Gozdka rozbili na wyjeździe Metanoję Lipsko 5:0. Bramki dla wicelidera strzelili: P.Dziedzic (dwukrotnie), M.Maciejko, M.Kiszczuk (z karnego), M.Lewko (z karnego).
- Ostatnia porażka na niektórych podziałały jak zimny prysznic i zmobilizowały do lepszej gry. Szczerze powiem, że nie spodziewałem się takiego dobrego rezultatu w meczu przeciwko Metanoii. Sprzyjał nam trochę wiatr. W drugiej połowie dwukrotnie od straty goli ratował nas nasz bramkarz Tomasz Cywka. Myślę, że od przyszłego meczu nasza ofensywa może być znacznie silniejsza, bo zza granicy wraca Bartek Cisek - powiedział trener Gozdek.
Autor: Maltom
Źródło: Tygodnik Tomaszowski