Orkan Bełżec został ukarany za naruszenie nietykalności cielesnej sędziego w meczu z Tanwią Majdan Stary
KARY DLA ORKANA
Trzy mecze w roli gospodarzy na boisku oddalonym od Bełżca o co najmniej 20 km, 10-miesięczna dyskwalifikacja Tomasza Ciećko i Marcina Lewko oraz dwa mecze karnej pauzy dla trenera Daniela Hałasy - to kary, jakie zamojski OZPN nałożył na Orkana Bełżec za zajście w niedokończonym meczu z Tanwią Majdan Stary. W 86 minucie spotkanie zostało przerwane z powodu naruszenia nietykalności cielesnej sędziego przez zawodników gospodarzy. W chwili zakończenia zawodów goście wygrywali 5:0, Orkan grał w ośmiu, a Tanew w dziewięciu. Według relacji przedstawicieli obu zespołów, jeden z ukaranych piłkarzy Orkana odepchnął sędziego Krzysztofa Kuryja, drugi pochlapał go wodą z wiadra, stojącego w pobliżu boiska. Sam arbiter twierdzi, że bał się o swoje bezpieczeństwo, bo dwa razy został uderzony - raz w plecy i raz w głowę. Całe zdarzenie opisał w protokole meczowym.
Nerwowo zaczęło robić się w 27 minucie, gdy arbiter wyrzucił z boiska obrońcę Tanwi, Grzegorza Ciosa, który pokazał kibicom niecenzuralny gest. Potem grę przedwcześnie musieli zakończyć kolejni zawodnicy, ukarani czerwoną kartką: Mateusz Cywka z Orkana - w 42 minucie za drugą żółtą kartkę, Tomasz Ciećko z Orkana - w 46 minucie za faul, Marcin Lewko z Orkana - w 48 minucie za faul oraz Mateusz Kita z Tanwi - w 70 minucie za drugą żółtą kartkę.
- Pod koniec spotkania na boisku zapanowała strasznie nieprzyjemna atmosfera. Zawodnicy Orkana zaczęli odpychać sędziego. Jakiś człowiek wbiegł na boisko. Powstało jedno wielkie zamieszanie - relacjonuje jeden z zawodników Tanwi. Przedstawiciele Orkana nie chcą komentować sprawy.
- Zarząd naszego klubu zabronił mi wypowiadać się na ten temat. Ponadto członkowie władz ustalili, że sami także nie będą zabierać głosu w tej sprawie. Mogą powiedzieć jedynie tyle, że naszym zdaniem sędzia wypaczył wynik meczu. Arbiter nie panował nad sytuacją na boisku, a dowodem tego jest liczba zawodników ukaranych czerwonymi i żółtymi kartkami. Nikt sędziego nie uderzył, a kibice wtargnęli na murawę dopiero wtedy, gdy zeszliśmy z boiska - mówi Daniel Hałasa, trener Orkana.
Źródło: Echa Sportu
Autor: MaSzt