Spartakus "ukradł" punkty Orkanowi
W meczu na szczycie zamojskiej klasy A gr. II miejscowy Orkan podejmował Spartakusa Szarowola. Mecz zakończył się podziałem punktów, a goście bramkę na wagę remisu zdobyli w doliczonym czasie gry. Także remisem 1:1 zakończył się pojedynek Zrywu Ulhówek i Ruchu Machnów Nowy. Po dwóch porażkach z rzędu wreszcie swój mecz wygrali gracze Szumów Susiec, a problemów z ograniem przedostatniej Metanoi Lipsko nie mieli zawodnicy Granicy Lubycza Królewska. Bez zdobyczy punktowej swoje spotkania kończyli Pogoń Łaszczówka, Szyszła Tarnoszyn i Graf Chodywańce.
Najciekawiej w ósmej kolejce zamojskiej klasy A gr. II zapowiadał się mecz drugiego w tabeli Orkana Bełżec ze Spartakusem Szarowola. Derbowe spotkanie momentami rozczarowywało, jednak kibice na ostateczny rezultat musieli czekać aż do ostatniego gwizdka sędziego. W 30. minucie meczu gospodarze z Bełżca wyszli na prowadzenie. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Spartakusa znalazł się Dariusz Dejko, uderzył na bramkę, ale golkiper zdołał obronić to uderzenie. Dejko doszedł jeszcze do odbitej piłki i podał do niepilnowanego Marcina Rudzińskiego, a ten bez problemów wpakował piłkę do pustej bramki. Wynik meczu został ustalony w 91. minucie meczu, kiedy to do remisu doprowadził Tomasz Miszczyszyn. - Nie graliśmy jakiegoś super meczu, ale przez większość spotkania kontrolowaliśmy zawody. 15 minut przed końcem spotkania trochę moje plany popsuł grający trener Spartakusa, Tomek Świderek, który ze stopera przeszedł do przodu. Wprowadziło to zamieszanie w naszych szeregach, ale wydawało się, że uda nam się tę jednobramkową przewagę dowieźć do końca. Niestety, tak się nie stało i w doliczonym czasie gry straciliśmy gola. Szkoda, że daliśmy się zaskoczyć. Po tym golu moi zawodnicy się załamali, a gdyby goście wykorzystali jeszcze swoją szansę, mogli nas dobić całkowicie - mówi trener Orkana, Zbigniew Gozdek.
Identycznym wynikiem zakończył się inny derbowy pojedynek. Zryw Ulhówek podzielił się punktami z Ruchem Machnów Nowy. Dla Zrywu bramkę zdobył Tomasz Łysiak, a dla Ruchu Bartłomiej Sikora. Piłkarze z Ulhówka tym samym przerwali serię sześciu porażek z rzędu i zdobyli czwarty punkt w rozgrywkach. Natomiast piłkarze trenera Marcina Parafiniuka mogą pochwalić się czwartym spotkaniem bez porażki.
Trzy punkty wreszcie zainkasowali gracze Szumów Susiec. Po dwóch porażkach z rzędu piłkarze trenera Artura Koźlewicza ograli na własnym obiekcie rezerwy czwartoligowej Omegi Stary Zamość 2:1. Pierwsza bramka w tym spotkaniu padła już w 15. sekundzie, a na listę strzelców wpisał się Krzysztof Biszczanik. Gola na wagę wygranej zdobył w 80. minucie Zdzisław Łasocha. - Tak szybko strzelonej bramki nie pamiętam - mówi zawodnik Szumów Bartłomiej Łasocha. - Zagraliśmy dosłownie trzy podania i piłkę do bramki skierował Krzysiek Biszczanik. Omega zdołała doprowadzić do remisu, ale to my zadaliśmy decydujący cios - dodaje.
Komplet punktów zgarnęli także zawodnicy Granicy Lubycza Królewska. Piłkarze grającego trenera Zenona Maksymiaka na wyjeździe pokonali Metanoję 3:0 i dzięki temu awansowali na czwarte miejsce w tabeli.
Porażkami zaś zakończyły się spotkania z udziałem Pogoni 96 Łaszczówka, Grafu Chodywańce i Szyszła Tarnoszyn. Wszystkie trzy drużyny przegrały w stosunku 1:3.
Pogoń nie dała rady na wyjeździe Huraganowi Hrubieszów. Honorowego gola zdobył Wojciech Świderek. - Płacimy frycowe przez brak w naszym zespole doświadczonych zawodników. Gramy głównie młodzieżą i nie ma komu uspokoić w pewnych momentach naszej gry. Wydawało się, że w rywalizacji z teoretycznie słabszymi przeciwnikami będziemy zdobywać punkty, jednak jak pokazują rozgrywki, każdy zespół może wygrać z każdym - mówi zawodnik Pogoni, Paweł Babiarz.
Także Graf Chodywańce dysponuje młodą kadrą, a trener Mariusz Malec często w pierwszej jedenastce ma nawet ośmiu młodzieżowców. Graf mierzył się z ostatnią w tabeli Andorią Mircze, lecz nie zdołał pokonać rywala. - Był to najsłabszy mecz w naszym wykonaniu. Chłopcy nie potrafią jeszcze utrzymać pewnego poziomu. Gola w meczu z Andorią zdobył Damian Ścibior. Tydzień temu, mimo że przegraliśmy z liderem, zaprezentowaliśmy się dobrze. Mam nadzieję, że zawodnicy nie zrażą się ostatnimi niepowodzeniami i znowu zaczniemy zbierać ważne punkty - mówi Mariusz Malec.
Inny beniaminek, Szyszła Tarnoszyn, tym razem nie zrobił niespodzianki i uległ Płomieniowi Spartan Nieledew 1:3. Jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Robert Cymborski.
Autor: Maltom
Źródło: Tygodnik Tomaszowski